Wbrew tytułowi autor często sięga Połonin, wtedy też leszczyny spod Hyrlatej są żywymi świadkami jego wędrówek. Dołżyca częstuje go nie tylko szklanką mlecznej mgły. To w tych peregrynacjach poeta odkrywa piękno, majestat i tajemnice Świętej Peraskiewy, drogę z Zatwardnicy do Hulskiego czy muzykę bieszczadzkich łąk. Ta liryka wpisuje się w całą tradycję bieszczadzkich wierszy, jest własna i oryginalna, udanie koresponduje z artystycznymi dokonaniami Jerzego Harasymowicza i innych twórców. Do tego ten niegasnący promień ciepła i metafizycznej zadumy. Mądre, często z filozoficznym podtekstem wiersze. W tomiku są zdjęcia autora.