Jestem zakonnikiem, mój zakon powstał ponad osiemset lat temu, by wykupywać chrześcijańskich niewolników. Moi współbracia, Hiszpanie, Włosi, Francuzi, Anglicy, udawali się w tym celu do Maroko, Algierii, Libii, Libanu, Ziemi Świętej. Gdy nie mieli pieniędzy, oddawali w zastaw samych siebie! Skąd więc ta książka? Papież Franciszek powiedział kiedyś, że Kościół to jest szpital polowy, a nie klinika urody. Mamy być na froncie. Udzielać pierwszej pomocy i opatrywać rany. A tylu ludzi oczekuje naszej obecności, uśmiechu, przytulenia, dobrego słowa, by odzyskać nadzieję i znowu móc smakować życie w pełni i prawdziwej wolności! Mam nadzieję, że te frontowe historie choć trochę w tym czytelnikom pomogą.