Ich świat sprzyjał widzeniu człowieka. Rodził przyjaźnie trwałe niczym stalowy most kolejowy, ale i chwilo-we zauroczenia, znikające jak wiosenny śnieg. Domowe wzorce nadawały moralne kształty kręgosłupom, a trudne doświadczenia były kołem zamachowym wyznaczającym kierunek i determinantą dorosłości lub też stawały się ciężarem nie do uniesienia.
Czasem wewnętrzny imperatyw dawał siłę na wyłamanie się ze stereotypów, na nie akceptowanie standardowych rozwiązań lub przegrywał z wygodniejszym konformizmem .Po szczegóły zapraszam do lektury, bo chociaż to samo miasteczko funkcjonuje do dziś, te same punkty na mapie pokrywają się z zachowaną tkanką ulic, to jednak z dawnych obrazów zachowały się tylko ramy.
Został zapis wspomnień; dla tych, którzy są ich bohaterami nie do zapomnienia, dla innych nie do wymazania choćby do czasu, dopóki nie wyblakną litery na stronach tej książki.
Michał Szewczyk
(Ze Wstępu)