Marzyłam o tzw. wcześniejszej emeryturze. Miałam dość łączenia pracy zawodowej z obowiązkami domowymi, które sprowadzały się do odgrywania roli zarówno mamy, jak i taty, przejścia przez trudny okres nauki mojej córki, zaliczenia gdzieś tam po drodze studiów zaocznych itd. Miałam po prostu dość, czułam się zmęczona i wyczerpana. Stąd kiedy pojawiła się perspektywa przejścia na emeryturę w wieku 55 lat, miałam zamiar z niej skorzystać. No ale cóż. Mimo przepracowanych 38 lat musiałam poczekać, aż osiągnę odpowiedni wiek.