Zaraza wirusowa uparcie prowokuje postawienie pytania: "Kim jesteśmy?". O odpowiedź nie jest jednak łatwo. Nie wiemy. Konflikt symbolicznych znaczeń i związanych z nimi emocji, podobnie jak zaraza, od zawsze zanieczyszczają ludzkie relacje. "Dzienniki z dni zarazy" śledzą meandry międzyludzkich przestrzeni, w których stajemy się jedynie tym, co można o nas opowiedzieć. Nie mamy jednak pewności co do tego, czy faktycznie jesteśmy autorami takiego opowiadania. Autor w formie dziennika nakreśla własne oraz cudze losy, prowadząc czytelnika drogą zbudowaną z metafor przez kolejne dni pandemii. George Bastard - z perspektywy schematów naszej kultury, która identyfikuje człowieka, a przede wszystkim na podstawie jego zawodu, jest socjologiem (doktorat i habilitacja na Uniwersytecie Warszawskim). Jednak wszelką, "zakończoną" tożsamość odczuwa on niemal klaustrofobicznie jako dotkliwe "więzienie". Chętnie zatem sięga również do innej formy wyrazu niż suchy i zracjonalizowany tekst naukowy po to, by wzbogacić refleksję o współczesnej kondycji człowieka o wymiar estetyczny i emocjonalny. "George Bastard" jest pseudonimem użytym przede wszystkim w celu ochrony dób osobistych tych ludzi, których realne losy opisuje.