Dla wielu pierwsza dama jazzu. Królowa. Choć sceny od lat roją się od wyśmienitych wokalistek takich jak Nina Simone czy Aretha Franklin, trudno znaleźć taką, która mogłaby odebrać jej koronę. Posiadaczka hipnotycznego kontraltu (najniższego rodzaju głosu żeńskiego) rozwijała technikę śpiewania scatem. Polegała ona na naśladowaniu dźwięku różnych instrumentów. Do końca kariery jej głos brzmiał dziewczęco i radośnie. Życie pełne sukcesów nie było jednak naturalną konsekwencją jej młodości. Podobnie jak Billie Holiday zaczynała w klubie Harlem, w środowisku uzależnionych od narkotyków bywalców barów. Konkurs wokalny był jej jedyną szansą na porzucenie tego świata. Trzeba przyznać – udało jej się to znakomicie. Nagrywała z największymi, zdobyła 13 nagród Grammy. Książeczka, której towarzyszy płyta, zawiera opowieść o życiu artystki oraz szóstą część historii jazzu wraz ze słowniczkiem pojęć. Wybraliśmy również i opisaliśmy pięć płyt z jej dyskografii, które naszym zdaniem trzeba mieć. Dodatkowo wyszczególniono pozycje z dyskografii innych muzyków, które prawdopodobnie zachwycą nas, jeśli jesteśmy fanami brzmienia Fitzgerald.