Tak, ale na wszystko potrzeba czasu , a ona dopiero od niedawna jest wdową, tym bardziej że bardzo kochała twojego ojca.
Wiem, przecież jeszcze nie teraz, j a po prostu chcę ją oswoić z tą myślą.
Twoja mama ma tyle lat, że na pewno sama sobie poradzi.
Nie, najpierw poznam ją z naszym naleśnikowym szefem,a potem niech robi, co chce. Czuję przez skórę, że się polubią .
Na pewno się polubią, ale co dalej?
Dalej to oni już dadzą sobie radę! Zobaczysz , że zrobię z nich parę!
Ty lepiej szukaj dla siebie, mama w twoim wieku miała już narzeczonego!
Ale ty jesteś dziś uszczypliwa, jeszcze trochę i zaczniesz
mnie swatać. Ja mogę spokojnie być singlem , moje siostry zapewnią mamie wnuki.
Chyba że będą tak myśleć jak ty? Jak wnioskuję, bliźniaczki są dość wygodne, więc nie wiadomo , czy założą rodziny?
Przerażasz mnie! Ktoś przecież musi te drogocenne geny przekazać dalej!
No i sama widzisz, jesteś najstarsza, a to do czegoś
zobowiązuje!
Twoja mama nie wspomina ci nic o wnukach?
Cały czas, dlatego już n ie reaguję, tylko że sama chciał abym mieć dzieci to j est mój pięcioletni plan do wykonania mąż i dwójka maluchów, mogą być bliźniaki.
Życzę powodzenia! Może dołączę się do ciebie?
Po zakończeniu prac polowych, rodzi na przyjechał a do Marzeny, która załatwiła im tutaj noc leg, żeby mieć ich dłużej. Mirka i Magda zaczęły studia i jak na razie były zadowolone ,
mieszkały w akademiku jak wcześniej ich siostra. Marysia i mama zostały na gospodarstwie same. Przy pomocy sąsiadów jakoś dawały radę, jednak na dłuższą metę trzeba coś postanowić. Może oddać w dzierżawę trochę gruntu? Marzena była
za takim rozwiązaniem, bo wiadomo, że mama sama nie podoła temu wszystkiemu. Siostry przyjeżdżały tylko na weekend i niewiele mogły pomóc, tym bardziej że się uczyły. W dodatku, jako młode kobiety, potrzebowały mieć czas dla siebie, dla swojego prywatnego życia. Tutaj bardzo im się podobało, miasto i okolice, przypadli im do gustu przyjaciele Marzeny. Mama
mogła być spokojna o swoją najstarszą córkę, widziała, że jest tu lubiana i szanowana. Oczywiście, Marzena zaprowadziła mamę do kuchni, by przedstawić jej mistrza patelni, kolacja była pyszna, a potem po spacerze padły ze zmęczeni a w swoim pokoju.
(fragment opowiadania Na Konwaliowej)