Newsletter
Dostępny
Dostępne mniej niż 10 sztuk.
43,88 zł
Dostawa do UK zawsze tylko £1.90! (Sprawdź!)

lub
Jechaliśmy rankiem do Wałbrzycha przez oblepiony śniegiem postindustrial. W fabrycznych budowlach przez wybite okna wystawiały głowy młode brzozy. Wszystko, co cenne, było doszczętnie opędzlowane przez pokolenia nieustraszonych ludzi z niewielkimi wózeczkami napędzanymi kołami od rowerów. Pomiędzy resztą wykwitły zachodnie stacje benzynowe, karłowate piekarnie i domy starców, małe warsztaty samochodowe reklamowane pociętymi kawałkami blachy, która ma przypominać auta w ruchu zawieszone w próżni. W plecaku obijały się o siebie buteleczki z czarnym płynem, wyłuszczałem bratu szczegóły wypadu: „mamy stówę od matki, więc na pierwszy nocleg jest. Meldujemy się, idziemy na deptak, szukamy drużyn starszych babek. Uśmiechamy się, przymilamy się, proponujemy produkt, opychamy produkt. „Za ile?”, brat spytał. „Hm, trzeba zacząć od ceny zaporowej. Albo inaczej, podchodzisz lub podchodzimy, mówimy: powróżyć pani za dwie stówki? Babka oczywiście odpowie: zmykaj, hultaju, oszukańcu. My do niej: co pani, co pani, to nie koniec naszych możliwości, oferujemy pani, tutaj następuje wielki szok wraz z wyjęciem ampuły, eliksir młodości. Babka, jak to babka, skontruje, „czy ja wyglądam tak staro”? „Pani, staro? Jeśli ktoś tak pani powiedział, my się nim zajmiemy, proszę pokazać, który to kalecznik?” Kobiecina się zaśmieje, co będzie oznaczać, że zbliżamy się do transakcji. Nie zapominaj o kontakcie wzrokowym i cielesnym, tu komplement, tu oczko, tu dotknięcie ramienia. Targujemy się i spuszczamy do pięciu dych, mniej nie ma mowy, trzeba szanować produkt”, zaśmiałem się i zacząłem bazgrać w skroplonej parze na szybie. Odmalowałem babki jako kropki i nas, większe kropki. „Atak, atak, atak, sprzedaż”, zniszczyłem bohomazami całe szklane płótno. Brat wyjął małe winko, pociągnęliśmy po łyku. „Wigilia za dwa dni, tam może nie być babek. I drugie, czemu nie sprzedajemy w tych szklankach na przykład soku porzeczkowego, też jest ciemny”. „Primo, jak się dostaje przydział z NFZ na sanatorium, to się przyjmuje, niezależnie od daty. Primo dwa, sok by nie zadziałał, a tutaj łykasz i coś ci wibruje w głowie, możesz to nazwać nawet młodością, sam poczułeś, nasz towar nie jest trefny”. Kamil ruszył szyją, patrząc na swojego brata jak na mądrego człowieka, co mnie ucieszyło.

Fragment

Książka Sardynka - wysyłka UK tylko £1.90.

Irlandia i inne kraje - sprawdź informacja na stronie "dostawa".

Dane bibliograficzne / Bibliographic info
Rodzaj (nośnik) / Type of product książka / book
Dział / Department Książki i czasopisma / Books and periodicals
Autor / Author Kornel Maliszewski
Tytuł / Title Sardynka
Język / Language polski
Wydawca / Publisher Mamiko
Rok wydania / Published in year 2015
Rodzaj oprawy / Binding type Miękka
Wymiary / Size 14.5x21.0
Liczba stron / Number of pages 148
Ciężar / Weight 0,23 kg
   
ISBN 9788363906306 (9788363906306)
EAN/UPC 9788363906306
Stan produktu / Condition nowy / new - sprzedajemy wyłącznie nowe nieużywane produkty
Klienci, którzy kupili ten produkt nabyli również:
   

Znaczniki produktu
Zapraszamy do zakupu tego produktu.