Lutka wzywa swoje dwie siostry, Majkę i Kryśkę, które na wieść o śmierci matki zjeżdżają się ze świata. Stanisława umrze w nocy, a będzie to noc szczególna, bo kobiety dawno się nie widziały i czuwając przy matce wspominają swoje życie od dzieciństwa aż do ich wspólnej dojrzałości. Pałyga rozpisał na trzy głosy bliskich sobie, choć zupełnie różnych kobiet prywatną historię polskiej wsi powojennej. Ze wspomnień córek wyłania się czas biedy i surowego życia podminowanego poczuciem klęski, potem czas zmiany cywilizacyjnej, która przywróciła ludziom godność i przyniosła nadzieję na lżejsze życie, wreszcie czas kryzysu, który doprowadził do rozpadu gospodarstw, samobójstw i wielkiej fali emigracji. Mężczyźni powymierali / młodzi wyjechali / zostało parę starych bab mówi Lutka. Pytanie, które stale powraca, dotyczy ich dzieci, które nie tylko uciekły ze wsi, porzuciły rodziny, ale nawet zerwały kontakt z rodzicami. Kobiety zastanawiają się, co im zrobiły, wspominając zarazem to, co zrobiła im ich matka. Mama umiała bić / umiała bić tak / że do dziś boli. W nocnych rozmowach kobiet odsłania się więc także historia wiejskiej przemocy, wiejskiego wstydu, wiejskiego kompleksu. Dlaczego jesteśmy takie, jakie jesteśmy? pytają córki i może po raz pierwszy w życiu próbują szczerze o tym porozmawiać. Ich dialog raz po raz przerwa pieśń matki, która straciła już kontakt z żywymi, ale jej pamięć szuka jeszcze ujścia i ryje w dramacie osobne koryto dawniejszych traum. Pałyga nazwał swoją sztukę country bluesem i rzeczywiście Gotki tworzą muzyczną kompozycję trzech żywych głosów i jednego, nieco już pozaziemskiego continuo. Ale mógłby ją też nazwać zejściem do piekieł, które nad ranem kończy się prawdziwym odrodzeniem