Jeśli coś w polskiej literaturze zasługuje na wyniesienie pod niebiosa, są to z pewnością „Niestworzone historie” Andrzeja Kotańskiego. Nazwałbym je syntetycznie Rozkosznymi Miniaturami Prozą, które można celebrować jak czekoladkę po czekoladce, lub zeżreć na raz jak całą bombonierkę. Niezręcznie mi się kreśli te entuzjastyczne zdania o czymś, co już dawno powinno zostać uznane za wielkie, choć jest tak drobne i filigranowe. Owszem, można było je przeoczyć w latach 90-tych, kiedy powstawały i kiedy zostały po raz pierwszy wydane, niemal pokątnie i podziemnie, w formule jeszcze całkiem drugoobiegowej, choć ich podziemność nie określała się już względem komunistycznej władzy, a raczej względem dzikiego rozpasania literatury komercyjnej. Ale przeoczenie ich dzisiaj byłoby wielkim nieporozumieniem i wielką niesprawiedliwością. Bardzo się cieszę z tego znacznie rozszerzonego wznowienia, tym bardziej, że sam Autora doń namawiałem, a nawet wmuszałem Mu jego własną Wielkość, której On zdaje się wcale nie dostrzegać, nie chcieć, i którą zdaje się odrzucać, przepełniony odrażającą skromnością i ohydną nieśmiałością. Drogi Andrzeju, gratuluję! Drogi Czytelniku, do dzieła! (Michał Zabłocki)
Andrzej Kotański – poeta i prozaik, absolwent filologii romańskiej UW. Zadebiutował zbiorem opowiadań "Czterdzieści siedem tysięcy bankietów", wydał tomy wierszy: "Elegia o płaszczu skórzanym", "Jutro będzie wiosna", "Wiersze o moim psychiatrze".