Szanowni Państwo
Zwracam się do Państwa ze swoją poezją. Nie jest to poezja, która imituje życie, jest to poezja, która jest życiem. Jak mawiał Stachura: Wszystko jest poezja. Pozwalam sobie również na drobną parafrazę jego słów i opowiadam się za światopoglądem, że najmniej poezją są pisane wiersze.
To życie powinno być przyczynkiem do poezji i jej jedynym warunkiem. Moje wiersze stanowią o impresji momentu emocjonalnego wzburzenia i dysonansów targających duszę człowieka. To konsekwentna i bezkompromisowa walka o trywialną wartość, jaką jest prawda i sprawiedliwość w odniesieniu do nas samych.
W mojej poezji znajdziecie Państwo wiersze białe, których formą jest brak formy, tak charakterystyczny dla sztuki współczesnej. Jednakże są wśród nich wiersze („Podróż donikąd”) zgodne z kanonem, pisane według określonych zasad (np. jamb czterostopowy).
Nie oczekując od Państwa zbyt wiele
pozostaję z poważaniem,
Patryk Robacha
660-529-923
[email protected]Współczesna poezja
Nie leśmiałbym na nowo
rozbolesławiać pejzaż sioła.
Nie będę rewoleopoldować
dżdżysto-jesiennych zestaffień.
Nie zezwitkiewiczowałem poetycko!
Nie zszewciłem się do cna!
Bulwa wasza w szadź zapatulona!
Po łódzko-bałucku tu wiem:
Poezję na świat dookolny zesteduję,
zwojaczkuję na amen,
zaosieckuję na atomy,
rozkoftuję smakiem.
Będzie należeć do mnie!
Quo Vadis?
Środa, centrum.
Dziewiąta poranna, listopad.
Ja – siedzę w knajpie,
Gmeram łyżką w kawie,
Przez szkło się gapię.
Wy – nie siedzicie w knajpie,
Dokądś się spieszycie,
Donikąd idziecie,
Gmerając myślą w bycie.
Obserwacją baczną
Bacznie obserwuję.
Wdzieram się patrzeniem
W gmeranie w bycie,
Łyżką gmerając w kawie.
Odpryskiem mimochodu
Oglądamy się akwaryjnie
Kto karmi? A kto w wodzie?