Grzechy języka tyle ich, że aż głowa boli. Niejedną tłuściutką gęś, jak grom roziskrzony, mogłyby powalić na ziemię.
Skoro tak, ujrzymy tu sceny z dantejskiego piekła i odsłony z homeryckiego śmiechu. Będą tutaj swój występ miały gąski i gąsiory niejednolitego gatunku, charakteru i upierzenia. Rozlegnie się tu echo rozmaitych satyr, romansów, kryminałów i komediodramatów, oraz ich nowożytnych odpowiedników, czyli narracji filmowej.
Najmocniej wybrzmi tu wszelako uniwersalne przesłanie mądrości biblijnej, myśli moralnej i szlachetnej pedagogii świętego biskupa Marcina demaskującej zło, a promującej dobro. Nie sprawdzi się tu do końca fraza: głupia gęś, gdyż podążają za nimi złote myśli prowokujące do zamyślenia.