Imperium aniołów

Bernard Werber po raz kolejny skłania nas do refleksji nad istotą życia, czerpiąc przy tym ze starożytnej mądrości i współczesnej filozofii. A wszystko to podane lekko, a momentami zabawnie. Podążając śladami młodego anioła, odkrywamy zadziwiającą perspektywę naszego śmiertelnego życia.



Były tanatonauta, Michael Pinson, przeszedł na drugą stronę. Stał się aniołem. Zaczął pracę w pełnym wymiarze godzin. Miejsce jej wykonywania: Raj. Po pierwszym szoku, Michael zdaje sobie sprawę, że bycie aniołem to nie tylko przyjemność.
Zwłaszcza, gdy jest się odpowiedzialnym za trzech trudnych w obyciu śmiertelników: za Venus, amerykańską aktorkę z częstymi migrenami, za Igora, rosyjskiego żołnierza i zarazem króla pokera oraz za wiecznie przerażonego Jacquesa. Co więcej, jego mistrz Edmond Wells dokładnie sprecyzował, że zadanie Michaela polega na spełnianiu wszystkich życzeń swych podopiecznych, niezależnie od tego jak bardzo będą niedorzeczne.
Jednakże Michael, niespokojny badacz, wciąż lubi przygody. Niczym zbuntowany anioł wyznaczył sobie inny cel: odkryć to, co kryje się po drugiej stronie i spróbować dotrzeć do świata bogów.
Po ukazaniu się książki Marca Levy'ego Jak w niebie, po sukcesie filmu Szósty zmysł Nighta Shyamacana Imperium aniołów po raz kolejny wprowadza nas do świata, gdzie zmarli przebywają pośród nas.