"Proszę się obudzić... już po zabiegu…" to po "Proszę się nie bać... zaraz pan zaśnie…" druga część opowiadań o sytuacjach w szpitalach, których autor był świadkiem. Wiesław Mikuś, lekarz anestezjolog pracujący w szpitalach w Zamościu, w Szczebrzeszynie i w Biłgoraju. Autor tekstów kabaretowych i piosenek oraz wierszy, ma na koncie dwie pełnospektaklowe sztuki teatralne, pisze muzykę do swoich tekstów, występował też na scenie jako, jak sam mówi, „namiastka aktora i piosenkarza”. Do tego dużo rysuje i maluje, a swoje prace zaprezentował na wielu wystawach. "Dziś przed rozpoczęciem elektrowstrząsów zostałem przez panią doktor psychiatrę poczęstowany herbatą. Pani doktor jest osobą dużo starszą ode mnie i nie wypadało mi odmówić – chociaż wielkiej ochoty na herbatę wcale nie miałem. Rozmawialiśmy w jej gabinecie, siedząc przy ogromnym, dębowym biurku (…) Pani doktor zaczęła mi opowiadać – z wielkim przejęciem i z wypiekami na policzkach, ale także z wyraźną dumą i zadowoleniem – jak to zaatakował ją w tymże gabinecie jeden z pacjentów. – Dwa dni temu to było… Panie doktorze… Ja go tu wzięłam na rozmowę i zebranie wywiadu – a on?… Zsunął sobie spodnie od piżamy, wystawił swoje stojące prącie – bo mu stało i było jak gromnica i… – Mówi pani – jak gromnica? W takim bladym, woskowym kolorze jak gromnica? – Gdzie tam w kolorze! Takie wielkie jak gromnica! – Aha… – Ogromne!… I zaczął mnie ganiać dookoła biurka. Zauważyłem wyraźnie, że opowiadając mi to z radosną satysfakcją, nie mogła się wyzbyć wyrazu twarzy świadczącego o wielkim zadowoleniu na samo wspomnienie. – I co? – I cały czas wykrzykiwał „kocham cię, kocham cię”… – Tak? To nie był w zasadzie groźny. I raczej to nie był atak. – No wie pan… Poniekąd był to atak. Mógł mnie przecież zgwałcić. Mówiąc to, uśmiechnęła się niemal lubieżnie. Sprawiała wrażenie mocno podnieconej. A może tylko niewłaściwie odbierałem jej emocje? – A ja umykałam… Umykałam. I wie pan – ganialiśmy się wkoło tego biurka raz w tę – raz w drugą stronę, a on cały czas z tym stojącym prąciem na wierzchu. Ha, ha… Nie mógł mnie dogonić, bo piżama zsunęła mu się na kolana i nie miał dostatecznej szybkości. – Aha. To jakby nie te spodnie na kolanach – pewnie by panią dopadł? Zamlaskała rozkosznie i przełknęła ślinę. Odpowiedziała po chwili. – Pewnie by mnie dopadł…" (fragment "Pamiętnika")
Informacja dotycząca wprowadzenia produktu do obrotu:
Ten produkt został wprowadzony na rynek przed 13 grudnia 2024 r. zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami (Dyrektywą o ogólnym bezpieczeństwie produktów). W związku z tym może on być nadal sprzedawany bez konieczności dostosowania do nowych wymogów wynikających z Rozporządzenia o Ogólnym Bezpieczeństwie Produktów (GPSR). Produkt zachowuje pełną legalność w obrocie, a jego jakość i bezpieczeństwo pozostają zgodne z obowiązującymi wcześniej standardami.
Information regarding product placement on the market:
This product was placed on the market before December 13, 2024, in accordance with the applicable regulations at the time (the General Product Safety Directive). As a result, it can continue to be sold without needing to meet the new requirements introduced by the General Product Safety Regulation (GPSR). The product remains fully compliant with all previously valid legal standards, ensuring its continued quality and safety.